Pelagia Paszkowiak z Luboni skończyła 90 lat 24 listopada. Przez całe swoje życie mieszka w rodzinnej wsi. Nawet w czasie wojny, gdy Niemcy wysiedlili ich z gospodarstwa, razem z rodziną mieszkała zaledwie parę domów dalej. Nie wyobraża więc sobie innego miejsca na życie dla siebie i swoich bliskich. Od zawsze pracowała tez na roli, najpierw z rodzicami, potem z mężem, a na koniec z synem. Gospodarstwo przekazywane bowiem było z pokolenia na pokolenie. Pani Pelagia zapytana więc jakie było jej życie odpowiada, że zwyczajne, jak w każdym rolniczym domu, praca i praca. A że wszystko robiło się ręcznie, trudów nie brakowało. Mimo to, jubilatka z uśmiechem dodaje, że tak naprawdę nie wie kiedy minęły te wszystkie lata. Dziś wydaje się, że bardzo szybko, za szybko. W tym czasie budowali stodołę, oborę, szopę, dobudowali piętro domu, kupowali maszyny, rozwijali gospodarstwo. No i co najważniejsze wychowali dzieci. Pani Pelagia wychowała z mężem dwie córki i czterech synów. Jeden, niestety odszedł już na zawsze. I męża też pani Pelagia pożegnała, po 52 latach małżeństwa. Teraz mieszka z synem, synową oraz wnukiem i jego bliskimi. Najbardziej cieszy się maleńką prawnuczką z którą spędza mnóstwo czasu. Ale wszyscy z rodzinki do babci dzwonią, przyjeżdżają, pytają o zdrowie. Pani Pelagia doczekała się 19 wnucząt i 12 prawnucząt, choć, jak mówi ta gromadka będzie się powiększać. Właśnie teraz za mąż wyszła wnuczka, która też mieszkała z nimi w Luboni. W rodzinnym domu pani Pelagii żyją więc cztery pokolenia rodziny.
Jubilatka ma świetną pamięć, potrafi ciekawie opowiadać o swoim życiu. Kiedyś ciągle była zapracowana, a dziś po prostu odpoczywa. Rano słucha mszy świętej w radiu, trochę czyta, bawi się z wnuczką, lubi pośpiewać. Wszystko przy siebie jeszcze zrobi, choć posłuszeństwa odmawiają jej nogi. Ale, podkreśla, że w jej wieku organizm ma prawo już nieco słabnąć. Marzy więc, aby żyć jak najdłużej, patrzeć jak dorastają prawnuki, cieszyć się każdym dniem.
Życzymy więc pani Pelagii zdrowia, miłości bliskich i takiej pogody ducha, jaką ma dziś. No i oczywiście stu lat i więcej.