90 ROCZNICA URODZIN
Pani Irena Szulc z Nowego Belęcina obchodziła uroczyście 90 rocznicę urodzin.Pani Irena Szulc z Nowego Belęcina zawsze była energiczna, zabiegana, pracowita. Najbliżsi mówią, że lubiła być w ruchu. I tak pozostało do dziś, mimo, że ma kłopoty ze słuchem. Dalej wszystko robi sama wokół siebie, uprawia ogród i pomidory w folii, robi zakupy, ogląda telewizję, interesuje się polityką. Po prostu lubi jak coś się dzieje.
Pani Irena pochodzi z rodziny rolniczej. Była najmłodszą z siódemki rodzeństwa. W czasie wojny Niemcy wywieźli ich na roboty - młoda Irena pracowała w fabryce amunicji w Berlinie. Po wojennej zawierusze wróciła do domu w Nowym Belęcinie. Swojego przyszłego męża "znalazła" w Śmiglu. I tam przeprowadziła się po ślubie w 1952 roku. Mąż prowadził zakład stolarski. A do Nowego Belęcina razem przyjechali w 1966 roku. Tutaj postawili dom, który "w klapkach" mąż przywiózł z gór. Do dziś stoi i jest atrakcyjnym miejscem dla agroturystyki.
W Nowym Belęcinie pani Irena spędziła z mężem i rodziną wiele wspólnych lat. Tutaj postawili szklarnię i uprawiali pomidory. Tu w latach siedemdziesiątych wybudowali dom. Tu też uprawiali trzy hektary ziemi. A najważniejsze, że w swoim domu wychowali córkę i syna. Pani Irena wspomina lata, gdy mieszkali z nimi rodzice, potem jak syn założył rodzinę i na świat przyszły dwie wnuczki. Pamięta gdy na swoje poszła córka i obdarzyła ich wnuczką i dwoma wnukami. To były bardzo szczęśliwe chwile. Dziś pani Irena ma już cztery prawnuczki i czterech prawnuków.
Pani Irena została wdową w 1999 roku. Wtedy gospodarstwo prowadził już syn z synową. Po kilku latach przeniosła się do siostry do Leszna. Po jej śmierci pani Irena zamieszkała u córki w Krzemieniewie. Oczywiście w każdej chwili może wrócić do Belęcina, ma tam swój pokój, syn odremontował górską chatę, czeka na nią gromadka prawnucząt. Póki co jednak pani Irena pozostaje w Krzemieniewie. Dalej interesuje się ogrodnictwem, śledzi nowości kulinarne, lubi coś nowego ugotować. No i oczywiście jest w ciągłym ruchu. I z tego bliscy bardzo się cieszą. Bo to znaczy, że ma po co żyć. Więc życzymy by pani Irena miała przed sobą jeszcze bardzo wiele urodzinowych jubileuszy.