90 ROCZNICA URODZIN
Pan Jan Płócienniczak z Pawłowic obchodził 90 rocznicę urodzin.
Jan Płócienniczak urodził się w Pawłowicach i w tej wsi spędził całe życie. Tylko w czasie wojny wywieziono go na roboty pod Poznań. A pracował od 12 roku życia. I mimo, że na emeryturę poszedł trochę wcześniej, przepracował aż 45 lat. Pan Jan o swojej pracy mówi naprawdę z przejęciem. Pamięta jak został zatrudniony w majątku PGR, jak rozpoczynał od powożenia końmi, jak potem poszedł do owczarni, jak przez lata był owczarzem. Bardzo lubił to swoje zajęcie. Twierdził, że praca ze zwierzętami bardzo go pociągała. Nic dziwnego, że w 1980 roku dostał dyplom uznania za troskę o stan, za zaangażowanie i za dobrą solidną robotę. Pan Jak do dziś wspomina tamto wydarzenie.
W 1951 roku pan Jan ożenił się. Żona też była mieszkanką Pawłowic. Zamieszkali u rodziców panny młodej. Potem dostali mieszkanie służbowe, a w 1957 roku przeprowadzili się na swoje. W tym domku przy ul. Wielkopolskiej pan Jan mieszka więc dokładnie 60 lat. Przy domu zawsze hodował świnie, kury, króliki, kaczki. Był czas, że miał także krowę, barany, kozę. Na brak zajęcia nigdy nie narzekał. Razem z żoną ciężko pracowali. A mieli dla kogo pracować, bo wychowali piątkę dzieci. Pan Jan ma szczęście, że poza jedną córką wszyscy są w Pawłowicach. Może więc spotykać się z nimi, liczyć na pomoc i opiekę. Jeden z synów mieszka z tatą. Pan Jan doczekał się też 13 wnucząt i 17 prawnucząt.
Pan Jan od 33 lat jest już na emeryturze. Ciągle zajmował się ogrodem hodowlą, domem. Tak naprawdę to dopiero od kilku lat odpowczywa. Opiekuje się nim córka Grażyna. Jest u taty codziennie. Siedem lat temu pan Jan pożegnał na zawsze żonę. Od tego czasu jest trochę słabszy. Ale przez całe życie nie chorował, nie wie co to wizyty u lekarzy. Dziś jedynie z pamięcią ma trochę kłopotu. Ale wspomina, że zawsze lubić śpiewać, chętnie je sporo słodyczy, codziennie wypija słabą kawę. No i jest naprawdę pogodny. A, że ma naprawdę dobra opiekę, dodaje z uśmiechem, że doczekał spokojnej starości. I oby tak było - do stu lat i dłużej. Pan Jan otrzymał także życzenia od przedstawicieli władz gminnych.