28 września 2018 roku 50 rocznicę ślubu obchodzili państwo Maria i Franciszek Smektała z Krzemieniewa.
Pani Maria z domu Lewandowska urodziła się w Lesznie, gdzie spędziła pierwsze lata dzieciństwa. W 1953 roku jej ojciec rozpoczął pracę na Posterunku Milicji Obywatelskiej w Krzemieniewie i z tego powodu cała rodzina sprowadziła się właśnie tutaj. Początkowo zamieszkali jako lokatorzy u państwa Sobotników, później otrzymali mieszkanie służbowe w pałacu w Drobninie, a następnie w byłym budynku posterunku przy ulicy Wiejskiej.
Z kolei pan Franciszek pochodzi z Belęcina Starego. Tutaj się wychował. Matka zajmowała się prowadzeniem małego (2 ha) gospodarstwa rolnego, a ojciec aby utrzymać rodzinę pracował jako robotnik leśny.
Pan Franciszek postawił w swoim życiu na pracę zawodową i zdobycie wykształcenia. Wybrał to co kochał najbardziej - rolnictwo. Najpierw ukończył szkołę zawodową, a następnie w trybie zaocznym Technikum Rolnicze w Bojanowie. To jednak nie zaspokoiło jego ambicji i w latach 1975 - 1980 podjął studnia zaoczne na Akademii Rolniczej w Poznaniu, a w roku 1987 na tej uczelni uzyskał tytuł doktora nauk rolniczych. Jego praca doktorska dotyczyła rozwoju rolnictwa i produkcji rolniczej w okresie 40 lat na terenie gminy Krzemieniewo.
Pracę zawodową rozpoczął w 1963 r, najpierw w POHZ w Garzynie, a od 1967 w Gminnej Spółdzielni w Krzemieniewie najpierw jako referent zaopatrzenia, a póżniej jako organizator obsługi rolnictwa. W latach 1969 - 75 pełnił funkcję sekretarza Gromadzkiej Rady Narodowej i Urzędu Gminy w Krzemieniewie.
Jesienią 1975 r, powołano go na prezesa Gminnej Spółdzielni w Krzemieniewie.
Stanowisko to pełnił do października 1986 r. W latach 1986 - 88 pełnił funkcję sekretarza ds. rolnych Komitetu Wojewódzkiego w Lesznie, a następnie do 1990 roku pracował na stanowisku dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Postępu Rolniczego w Bojanowie. Od roku 1991 pracował w spółkach prawa handlowego.
Pracę zawodową zakończył w 2017 roku, w wieku 70 lat i to tylko ze względu na problemy zdrowotne. Ostatnie 11 lat pracował jako Zarządca dużego gospodarstwa rolnego z/s w Czesławicach w powiecie wągrowieckim. Kochał tę pracę, mógł się w niej spełniać i realizować stawiane cele. Przez te lata wracał do domu w soboty na weekend. Gdy był gorący okres żniw, to z racji pełnionych obowiązków nie mógł pojawiać się w domu i wówczas odwiedzała go żona.
Pani Maria zdobyła wykształcenie handlowe i przez cały okres zawodowy - od 1966 roku pracowała w Gminnej Spółdzielni w Krzemieniewie. To właśnie tan oboje jubilatów się poznali. Trzy lata po ślubie, w 1971 roku przeprowadzili się do Belęcina - do domu rodzinnego pana Franka. W maju 2000 roku zamieszkali już w swoim nowym domu w Krzemieniewie na Osiedlu Przylesie.
Wspólnie wychowali syna i córkę. Syn pracuje jako kierowca TIR i mieszka z rodziną na ojcowiźnie w Belęcinie. Córka z rodziną mieszka również na Osiedlu Przylesie w Krzemieniewie. Z zawodu jest pielęgniarką i pracuje w Lesznie. Oboje dali dziadkom ukochanych wnuków - trzech chłopaków i wnuczkę, którzy stanowią ich wielką dumę.
Jeden z wnuków studiuje na Akademii Morskiej w Szczecinie, drugi już wkrótce rozpocznie studnia w angielskim Coventry. Wnuczka pracuje i studiuje w Poznaniu. Nieraz śmiejemy się że dziadek wysłał w świat wnuki i w domach robi się pusto - uśmiecha się pani Maria.
Państwo Smektałowie lubią mieć jakieś zajęcie. Często można ich spotkać w przydomowym ogródku. Chętnie pomagają w różnych drobnych pracach swoim dzieciom.
Pan Smektała w wolnym czasie zajmuje się historią starożytną, związanč z Egiptem, Rzymem i Grecją. Ma wiele książek o tej tematyce. Jako człowiekowi rozkochanemu w pracy, trudno mu było odnaleźć się na emeryturze, zwłaszcza
w początkowym okresie. Teraz powoli z tym się oswaja.
Wspólnie z żoną lubią wyjazdy nad morze lub w Karkonosze, a wcześniej na Węgry, do Soczi, Bułgarii. Pan Franciszek mile wspomina też wyjazdy służbowe, dzięki którym mógł zobaczyć rolnictwo w wielu krajach Europy, a także w Stanach Zjednoczonych - w stanie Kalifornia, Nevada, Arizona.
Panią Marię często można zobaczyć jeżdżącą na rowerze - do sklepu lub do dzieci w Belęcinie. Bardzo lubi czytać gazety m. in. ABC i nasz miesięcznik. Chce być dobrze poinformowana o Lesznie, regionie i najbliższej okolicy.
Wiele radości sprawiają im wizyty wnuków. Gdy tylko pojawią się w rodzinnych stronach, to zaraz zaglądają do dziadków.
50 wspólnych lat minęło nam bardzo szybko, ale możemy powiedzieć, że jesteś my szczęśliwi i spełnieni - mówią zgodnie.
A my życzymy im jeszcze wielu kolejnych szczęśliwych chwil i naturalnie dużo zdrowia, aby móc się spotkać przy okazji następnych jubileuszy.



Galeria zdjęć: