65 LAT POŻYCIA MAŁŻEŃSKIEGO
Państwo Felicja i Jan Maćkowscy obchodzili wyjątkową uroczystość - 65 rocznicę zawarcia związku małżeńskiego.
Dotąd pisaliśmy bardzo często o 50-tej rocznicy ślubu, a także kilka razy o jubileuszu 60-lecia. Tym razem była to uroczystość 65-lecia małżeństwa, a więc naprawdę wyjątkowa. I to tym bardziej, że państwo Maćkowscy są sprawni fizycznie, zdrowi, mają świetną pamięć i potrafią o swoim życiu opowiadać.
A mieli pracowitą codzienność. Pan Jan pochodzi z Sulejewic koło Górki Duchownej. Był piekarzem i już przed ślubem pracował w tym zawodzie. Pani Felicja mieszkała w Pawłowicach z rodzicami. Ojciec prowadził piekarnię. Nic dziwnego, że krewni poznali tych dwoje młodych i że pół roku później odbył się ich ślub. Dziś z uśmiechem mówią, że to piekarnia ich połączyła. Ale tak naprawdę musieli się przecież poznać, polubić, pokochać.
Pobrali się 6 listopada 1945 roku. Pan Jan natychmiast rozpoczął pracę w piekarni teścia. Na nieszczęście już po roku ojciec pani Felicji zmarł. I wtedy pan Jan przejął zakład i rozpoczął działalność na swoim. Wypiekał chleb i bułki, a na specjalne życzenie także placki. Pieczywo kupowali mieszkańcy Pawłowic, Robczyska, Frankowa, Przybinia, niektórzy z Kociug. To nie był bardzo duży zakład, ale z niego pan Jan utrzymywał rodzinę i wychowywał oraz kształcił dzieci. A było na kogo pracować, bo państwo Maćkowscy wychowali szóstkę dzieci – dwie córki i czterech synów.
- W naszym domu zawsze było gwarno i wesoło – mówi pan Jan. - Nigdy nie byliśmy sami. Najpierw mieszkaliśmy z teściami, potem z dziećmi, kolejno z wnukami, a teraz już z prawnukami. Tylko dom jest inny.
Piekarnię pan Jan prowadził do 1975 roku, a więc dokładnie trzydzieści lat. Potem przez pięć lat pracował jeszcze w zakładzie piekarniczym w Lesznie. Stamtąd w 1980 roku przeszedł na emeryturę. I wtedy, razem z córką i zięciem postanowili wybudować nowy dom. Tak naprawdę budowali go już młodzi, ale na ojcowiźnie pani Felicji. Ze starego domu i piekarni zostały tylko fundamenty. Nowy dom był piętrowy, z kilkoma pokojami, dla dużej rodziny. Bo z rodzicami została córka z zięciem i dwójką swoich maluchów.
Pani Felicja przez całe wspólne życie prowadziła dom i zajmowała się swoimi pociechami. W tamtych czasach właścicielom prywatnych zakładów nie było łatwo kształcić dzieci. Do szkół nie przyjmowano ich „z otwartą” ręką. Trzeba było dużo wysiłku i samozaparcia, by każde z szóstki pociech zdobyło zawód. A mają państwo Maćkowscy: nauczyciela, inżyniera w wojsku, hydraulika, piekarza, technika ekonomistę, dziewiarkę. Wszyscy założyli własne rodziny, mają dzieci, wnuki. Dwoje mieszka w Pawłowicach, trzech w Lesznie, a jeden syn we Wrocławiu. I teraz chętnie wpadają do rodziców, nie tylko na uroczystości. Choć na 65-lecie stawili się wszyscy. A tych najbliższych jest aż 46 osób. Bo jubilaci doczekali się 11 wnucząt i 12 prawnucząt.
My też mamy do kogo jeździć - dodaje pani Felicja.- Co roku któreś z dzieci, czy wnuków zaprasza nas na uroczystości. Jesteśmy na każdym ślubie, na chrzcinach, na świętach. W tym roku byliśmy na trzech komuniach świętych. To są zawsze bardzo miłe spotkania.
Dziś pani Felicja ma 89 lat, a pan Jan 91. Mieszkają na piętrze domu, obok wnuczki oraz jej męża i dwójki prawnucząt. Chętnie opiekują się dwuletnią prawnuczką. Pani Felicja gotuje obiady, sprząta w swoim pokoju, latem pracuje w ogródku. A pan Jan mówi, że jedynie krząta się po domu, a teraz zimą pali w piecu. Młodzi nie pozwalają im nic więcej robić. Dziadkowie mają przede wszystkim odpoczywać.
Zapytani jak dożyć w zdrowiu tak długich lat mówią, że żyć normalnie, pracować, jeść wszystko i nie palić. To ostatnie podkreśla głównie pan Jan, który nigdy nie sięgnął po papierosy. A pani Felicja dodaje, że jej trochę dokucza serce, ale nie lubi narzekać. Chciałaby nigdy nie sprawić bliskim kłopotów. Marzą więc tylko o zdrowiu. No i jeszcze i tym, by w tym samym gronie spotkać się na jubileuszu 70-lecia małżeństwa. Tego życzyli im także najbliżsi oraz przedstawiciele władz gminy, którzy też odwiedzili jubilatów w tym niecodziennym, świątecznym dniu. Jak zawsze były kwiaty, prezenty, wspomnienia.