90 ROCZNICA URODZIN
Pani Franciszka Cichowlas ma 90 lat.
Franciszka Cichowlas urodziła się 25 stycznia 1922 roku w miejscowości Lipie niedaleko Gostynia. Jednak niemal całe życie spędziła w Krzemieniewie, bo jej rodzice kupili tu gospodarstwo i przeprowadzili się, kiedy ona miała zaledwie trzy latka. Tak naprawdę więc Krzemieniewo jest rodzinną miejscowością pani Franciszki. Tu skończyła szkołę podstawową, stąd jeździła do Szkoły Przemysłowo - Gospodarczej do Leszna i to z Krzemieniewa w czasie wojny wywieziono ją na roboty do Niemiec. Po powrocie poznała swego przyszłego męża. Z uśmiechem wspomina, że było to na pierwszych po wojnie krzemieniewskich dożynkach, w 1945 roku. Rok później byli już małżeństwem.
Kiedy pytamy panią Franciszkę jak mijały im kolejne wspólne lata, w odpowiedzi słyszę, że normalnie, pracowicie. Ponad 20 lat mieszkali w gospodarstwie rodziców, razem z siostrą i jej rodziną. Pracowali na roli, prowadzili dom i wychowywali dzieci. Pani Franciszka nie poszła do pracy zawodowej, bo zajęć w gospodarstwie było sporo, a przecież większość robiło się ręcznie. Ale jej mąż, Czesław, przez całe życie pracował w Swarzędzkiej Fabryce Mebli. Był stolarzem. Razem wychowali dwie córki i syna. Dzieci do dziś wspominają, że mieli dobre dzieciństwo, w gospodarstwie nie zaznali biedy, choć czasy nie były przecież łatwe. W latach sześćdziesiątych rodzice zaczęli się budować. Na rodzinnej działce przy Dworcowej postawili własny dom. Wszyscy przeprowadzili się tam w 1969 roku.
Dzieci pani Franciszki założyły swoje rodziny. Starsza córka była nauczycielką i mieszka pod Łodzią. Syn jest w Krzemieniewie i pracuje w hucie, a młodsza córka została z rodzicami. Pracowała w Urzędzie w POHZ, w firmie pana Konopy.Dziś jest na emeryturze i dzień spędza razem z mamą.
Pani Franciszka nie chce za dużo mówić o sobie. Uważa, że prowadziła zwyczajnie życie. Od 17 lat jest wdową. Cieszy się, że zdrowie pozwala jej ciągle krzątać się po domu, oglądać telewizję, czytać gazety, no i co niedzielę jechać na mszę świętą do kościoła. Lubi też spotkania z wnukami. A ma ich pięciu, z dwójką mieszka w Krzemieniewie. Przed siedmiu laty została też prababcią. Zapewne wszyscy pamiętali o jej 90 urodzinach. Nie mogło przecież zabraknąć życzeń stu lat i więcej. Ich zdaniem kochana babcia Franciszka na takie życzenia po prostu zasługuje. A my szczerze się do nich przyłączamy.