Pelagia Kajzer w Pawłowicach jest od zawsze. Tutaj się wychowała, tu założyła rodzinę. Była jedynaczką i wcześnie straciła rodziców. Mieszkała najpierw w tzw. „czarnej kuchni”. W 1960 roku przeprowadziła się z mężem i dziećmi do bloku. A wychowała pięć córek. Dwie mieszkają w Pawłowicach, pozostałe w Lesznie, Krzemieniewie i Śremie. Mąż pani Pelagii pracował w gospodarstwie, ona sama także dorywczo w polu. Dzieci i wnuki mówią, że babcia była bardzo pracowita, pamiętają jak uprawiała ogród, robiła zaprawy, wychowywała wnuki. Od 32 lat jest już wdową. Niestety, dziś już nie jest samodzielna i wymaga stałej opieki. Panią Pelagię trzeba umyć, ubrać, nakarmić. Na szczęście ma przy sobie wnuczkę Alinę. Pani Alina mieszka z babcią już ponad 20 lat. A doczekała się pani Pelagia dziewiątki wnucząt i piątki prawnucząt. Cała rodzina świętowała 90 urodziny jubilatki. Oczywiście w domu, bo trudno byłoby pani Pe lagii gdziekolwiek wyjechać. Były też życzenia od władz gminy.